
Drugą farbą, którą przetestowałam był odcień 7.3 złoty blond. Ponieważ na palecie kolorów ten odcień jest prawie identyczny, spodziewałam się, że na włosach też prawie nic nie będzie widać prócz zafarbowania odrostu. Jeśli czytacie bloga wiecie, jak to się skończyło - po umyciu włosów byłam ruda!!! Na szczęście suche włosy prezentowały się już znacznie lepiej, a po kilku myciach kolor rozjaśniał. Niestety złoty blond mniej przypadł mi do gustu, ponieważ miał rudawy połysk i ogólnie był kolorem ciepłym. Wiem, że można to wywnioskować z nazwy, ale chciałam po prostu wypróbować jak będę wyglądać w zimnym i ciepłym odcieniu :) Dlatego też na razie wracam grzecznie do jasnego blondu i na pewno przez jakiś czas będzie to mój ulubiony kolor:)
A tak w ogóle - na dodanych zdjęciach prawie nie widać różnicy, ale ja ją na włosach wyraźnie widziałam :)
A teraz chce Wam przedstawić inną Biokapową historię, którą przysłała nam fanka z FB:
Gdy otrzymałam paczkę z farbą byłam bardzo zadowolona i podekscytowana :) Nie mogłam się doczekać aż moje marzenie stanie się realne. Lecz gdy wszystko już się mieszało zaczęłam się stresować, w końcu to miał być mój pierwszy raz :) We wszystkim pomagał mi mój luby, który dzielnie znosił „trudy” tego zadania :) Gdy mieszanka była już na włosach, moje zdenerwowanie sięgało zenitu. Już się nie mogłam doczekać końcowego efektu, ponieważ miała być to nie mała zmiana. Zawsze dosyć ciemne włosy a teraz bardzo jasny blond. Bałam się. Ale po upłynięciu podanego na opakowaniu czasu i zmyciu mieszanki z włosów okazało się, że włosy nadal są miękkie, zdrowe i co najważniejsze wyglądają naturalnie :) Nowym efektem byłam usatysfakcjonowana z resztą nie tylko ja – mój dzielny pomocnik również :) Efekt przed i po mogą Państwo sprawdzić na zdjęciach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz