Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 lipca 2012

Nieład w cenie

Lato w pełni, pora zatem pochylić się nieco nad nad letnimi fryzurami. Nie jest żadną tajemnicą, że latem stawiamy głównie na luźne, romantyczne upięcia i niedokładne sploty.

Letnia fryzura powinna być łatwa i szybka, a dodatkowo efektowna. Latem nie nosimy przecież czapek, dlatego fryzura powinna być bardzo twarzowa - należy pamiętać, że włosy to ważny element naszego wizerunku. Ważnym elementem jest dokładne, stylowe cięcie, które podkreśli naturalna urodę. Drugim ważnym elementem jest odpowiedni kolor, który podkreśli naturalny kolor cery i oczu. Oczywiście latem jak zawsze królują blondy :)

Duże pole do popisu mają zwłaszcza właścicielki długich włosów. Najmodniejsze w tym sezonie są oczywiście wszelkie warkocze. Moda pozwala bawić się splotami, dlatego możesz wykonać warkocz z całych włosów lub z części, z tyłu lub na boku, luźno lub ścisło - wszystkie chwyty dozwolone.

W upalne dni sprawdzą się zwłaszcza wysokie upięcia, które są wygodne oraz przynoszą ulgę podczas gorących dni. Możesz związać włosy w popularną palemkę albo zrobić kok na czubku głowy. Taka fryzura znakomicie sprawdzi się też podczas kąpieli czy wypoczynku na plaży - włosy nie będą Ci przeszkadzać.

Lato na półmetku!

Jako, że mamy właśnie półmetek wakacji, pora na małe podsumowania :) Jak Wasz wypoczynek? Ja jeszcze nie byłam na urlopie, ale za to spędziłam kilka weekendów w bardzo ciekawych miejscach, m.in. na Mazurach, nad morzem i w Malborku, gdzie nareszcie miałam okazję zobaczyć inscenizację obrony zamku - polecam rewelacyjne wrażenia :)

Ale oczywiście nie będę tu pisać o moich wakacyjnych przygodach. Chciałabym Wam powiedzieć, jak sezon urlopowy wpływa na nasze włosy. Największym wyzwaniem jest oczywiście pogoda - palące słońce, wiatr, częste moczenie włosów w wodzie (zwłaszcza słonej) nie wpływają dobrze na nasze kosmyki. Nierzadko też musimy odmówić sobie pielęgnacji (ciężko jest siedzieć godzinę z maską na głowie spędzając wakacje pod namiotem). Wszystko to odbija się na naszych włosach, przez co po wakacjach wcale nie wyglądają na takie wypoczęte jak my.

Podstawowa zasada letniej pielęgnacji - nie przesadzać! Wysokie temperatury sprawiają, że skóra bardziej się poci, dlatego włosy mogą wymagać częstego mycia. Aby uniknąć efektu przyklapniętych włosów powinnyśmy unikać ciężkich kosmetyków do stylizacji oraz odżywek bez spłukiwania. Tak, jak pisałam Wam już wcześniej, warto zaopatrzyć się w dobry spray przeciw UV, który pomoże uodpornić nasze włosy na działanie promieni słonecznych.

Latem idelanie sprawdzą się też wszelkie sploty i upięcia, które wyglądają naturalnie, a do tego sprawiają, że jest nam trochę chłodniej. Takie fryzury mają też świetny wpływ na kondycję naszych włosów - dzięki temu że są spięte nie targa ich wiatr oraz nie plączą się mocno, np. podczas kapieli.

A na koniec jeszcze mała recenzja - jakiś czas temu kupiłam mojemu mężczyźnie mowość Biokapu - szmpon przeciw wypadaniu włosów, o którym już Wam jakiś czas temu pisałam. No i nie dawno zapytałam go, jak mu się tem produkt podoba. Byłam bardzo zadowolona, kiedy powiedział, ze szmapon jest świetny, fajnie pachnie i włosy są po nim miękkie :) Jeszcze za wcześnie, żeby oceniać czy włosy faktycznie mnije wypadają, ale dobrze wiedzieć, że wiem co dobre dla mojego mężczyzny :)

piątek, 29 czerwca 2012

Wakacje!!!

Pewnie dawno już skończyliście szkołę, ale mam nadzieję, że pamiętacie jaki dziś dzień? Oczywiście ostatni dzień roku szkolnego! Ja już dawno skończyłam szkołę więc praktycznie nie mam wakacji, ale  i tak zawsze z utęsknieniem czekam na ten czas, bo kojarzy mi się z latem, wolnością i beztroską :) Nawet jeśli trzeba czasem iść do pracy ;)

Ponieważ lato to czas urlopowy, pewnie wiele z Was wybierze się teraz na odpoczynek. Bez względu na to czy wybierzecie Polskę czy bardziej egzotyczne klimaty musicie uważać na kilka czynników. Wiadomo, że na wakacje nikt nie zabiera ze sobą całej łazienki, dlatego też trzeba wyostrzyć zmysły i uważać na włosy i skórę, żeby potem nie regenerować się do Bożego Narodzenia :)

Niedawno pisałam już na co zwłaszcza powinniście zwrócić uwagę, ale myślę, że nie zaszkodzi, jak Wam jeszcze przypomnę :) Oczywiście największym wrogiem naszej skory i włosów jest słońce i promieniowanie. Krem z filtrem jest więc pozycją obowiązkową w czasie letnich wypraw. Jeśli chodzi o ochronę włosów, możecie użyć gotowych mgiełek z filtrami UV.

Do wakacyjnej kosmetyczki powinien tez trafić dobry krem czy balsam nawilżający, ponieważ częste kąpiele czy eksponowanie ciała na słońce bardzo wysusza skórę. Ja podczas wakacyjnych wypraw prawie zupełnie rezygnuje z makijażu, zabieram ze sobą tylko tusz do rzęs i puder w kamieniu, a używam ich tylko przed wieczornymi wyjściami.

Co jeszcze się przyda? Ja zabieram ze sobą zawsze odżywkę Biokap. Jest naprawdę świetna i dzięki niej moje włosy wracają z urlopu w bardzo dobrym stanie :)

No i oczywiście nie zapomnijcie o okularach przeciwsłonecznych :)

Życzę Wam fantastycznych wakacji :)

Czas na nowości!

Niedawno dostałam informacje, że do rodziny produktów Biokapu dołączył nowy członek. Pewnie go jeszcze nie znacie, ale postaram się Wam przybliżyć jego sylwetkę :) Wiecie o czym mowa? Oczywiście o nowym szamponie Biokap przeciw wypadaniu włosów - Biokap Anicaduta!

Najpierw trochę faktów: łysinie to problem, który dotyka częściej mężczyzn, ale nie omija też kobiet. Może być spowodowane czynnikami genetycznymi, hormonalnymi, złą dietą lub niekorzystnym stanem emocjonalnym, na przykład długotrwałym stresem. Szczególny wpływ na łysienie ma poziom hormonu męskiego DTH. Jeżeli jest go za dużo, włosy wypadają nadmiernie, na szczęście istnieją sposoby aby poziom tego hormonu obniżyć, a tym samym zahamować wypadanie włosów.

Szampon ten ma także wiele składników odżywczych, które mają zbawienne działanie dla naszych włosów i skóry głowy. Zawiera przede wszystkim olejek z drzewa herbacianego, rozmarynu i mięty, które odświeżają i oczyszczają włosy, ekstrakt z pokrzywy wpływa natomiast na regulacje produkcji łoju. Szampon ma też właściwości nawilżające i chroniące, a to dzięki zawartości krwawnika, chmielu i malwy.

Formuła szamponu, tak jak pozostałych produktów Biokapu, oparta jest na składnikach roślinnych, które bardzo delikatnie działają na nasze włosy, chroniąc je i pielęgnując. W szamponie ograniczona została ilość chemicznych substancji, nie użyto w ogóle silikonów, parabenów, SLS, czy SLES.

Szampon powinien być używany już od pierwszych oznak wypadania włosów. Należy myć nim głowę kilka razy w tygodniu. Wam dziewczyny może nie być potrzebny, ale Wasi mężczyźni na pewno się z niego ucieszą :)



czwartek, 31 maja 2012

Wakacyjny sezon

Ponieważ prawdziwe lato i wakacyjne wojaże tuż tuż, postanowiłam zebrać w jednym miejscu wiedzę na temat dbania o włosy latem :)

Oczywiście najważniejsza jest ochrona przed słońcem, które jest największym letnim wrogiem. Dlatego pamiętajcie o nakryciu głowy! Zawsze kiedy dłużej zamierzacie przebywać na dworze, załóżcie kapelusz lub chustkę. Nie można także zapominać o kosmetykach z filtrami UV - są dość popularne i łatwo je zakupić więc warto zainwestować.

Kolejną ważną kwestią jest mycie włosów i ich odżywianie. Latem, zwłaszcza, kiedy są upały włosy przetłuszczają się szybciej, dlatego wymagają częstego mycia. Poci się też skóra głowy, co jeszcze bardziej potęguje efekt przetłuszczania. Przy codziennym myciu włosów warto wybierać delikatne szampony, które nie uszkodzą nam włosów i nie przesuszą ich. Po każdym myciu warto też nałożyć odżywkę - dzięki temu włosy będą mocniejsze, dzięki czemu będą lepiej znosić trudne wakacyjne warunki. Oczywiście polecam Biokap, któremu jestem wierna od dawna. Latem warto wybrać odżywkę ze spłukiwaniem, ponieważ taka bez może okazać się za ciężka na upalną pogodę.

Ważnym aspektem jest też suszenie i stylizacja. Mimo, że jest ciepło lepiej nie wychodzić z mokrymi włosami. Suszenie w pełnym słońcu może skutkować przesuszeniem włosów. Należy zatem normalnie wysuszyć włosy suszarką. Latem nie można także przesadzać ze środkami do stylizacji. Wszelkie pianki i żele przyspieszą proces przetłuszczania, przez co nasz fryzura już w połowie dnia może nie wyglądać atrakcyjnie. Poza tym lato to idealny czas na naturalne, lekko zwichrzone fryzury.

Ostatnią kwestią, którą chciałam poruszyć są fryzury. Latem wygodniej jest nosić związane włosy. Nie wiem jak Wy, ale ja, mając jeszcze długie włosy okropnie nie lubiłam ich latem rozpuszczać - było mi strasznie gorąco w szyję. Lato to fantastyczny czas na wszelkie modne luźne upięcia, co zapewni nam modny wygląd i wygodę. Z resztą nie wyobrażam sobie opalania się czy pływania w rozpuszczonych, długich włosach.


A Wy jaki macie sposoby na dbanie o włosy latem?

Drożdże nie tylko do ciasta

Witajcie!

Od jakiegoś roku nosiłam krótkie włosy i było mi z tym całkiem dobrze. Podczas ostatniej wizyty mój fryzjer rzucił jednak stwierdzenie, które wywróciło do góry nogami moje włosowe plany - "ładnie byłoby Ci w długich, zapuszczamy?" Tymi słowami zachwiał moją pewnością w to, że chcę nosić krótkie włosy, no a że kobieta zmienną jest, postanowiłam spróbować. Niestety przede mną długa droga - moje włosy aktualnie sięgają około centymetra za ucho... Na szczęście są zdrowe, mocne i gęste :)

Aby choć trochę skrócić czas oczekiwania na piękne, długie włosy postanowiłam poszukać wspomagaczy, czyli czegoś, co przyspieszyłoby ich rośnięcie. Zaczęłam więc przeglądać internet i trafiłam na strony, gdzie dziewczyny zachwalały się kuracją drożdżową. Ponieważ pierwszy raz trafiłam na ten sposób od razu się nim żywo zainteresowałam i oto, co udało mi się wyczytać!

Drożdże mają wiele wartości odżywczych. Najbogatsze w  cenne witaminy są  drożdże piwowarskie. Są one źródłem łatwo przyswajalnego białka. Zawierają prawie cały zestaw witamin z grupy B oraz wiele substancji mineralnych – fosfor, cynk, magnez, żelazo, potas, selen i chrom. Wśród witamin z grupy B drożdże piwne zawierają biotynę (witaminę H), która przywraca włosom sprężystość, pomaga hamować ich siwienie i wypadanie. Jej niedobór może powodować zmiany łuszczycowe skóry oraz powstawanie przebarwień skórnych. Drożdże piwowarskie są również źródłem kwasu pantotenowego, zwanego także witaminą B5. Objawem niedoboru tej substancji może być wypadanie włosów i ich przedwczesne siwienie. Ponadto obecny w drożdżach cynk jest niezbędny dla prawidłowego wzrostu włosów. 

Drożdże piwne możemy nabyć w aptekach w postaci tabletek. Można też pić drożdże spożywcze - napój sporządzamy przez zalanie drożdży piekarniczych ciepłą wodą lub mlekiem z dodatkiem cukru. Taki napój drożdżowy może przynieść więcej szkody niż pożytku. Drożdże zaczynają bowiem fermentować w naszym przewodzie pokarmowym i dopóki nie zostaną strawione, mogą spowodować przykre dolegliwości żołądkowo-jelitowe. Dodatkowo żywe komórki drożdży pobierają z naszego organizmu witaminy z grupy B, szczególnie B1 i biotynę. Jeżeli chcemy samodzielnie przygotować napój drożdżowy, należy drożdże piekarnicze po prostu „zabić”, czyli zalać wrzątkiem.


Ja piję na razie drożdże spożywcze. Moja kuracja trwa dopiero kilka dni więc nie mogę wypowiadać się na temat efektów, ale podobno są zaskakujące - włosy rosną podobno nawet 2cm miesięcznie! 


A Wy znacie tę metodę? A może stosowałyście już drożdże?

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Majówka!

Majówka to chyba mój ulubiony długi weekend - wszystko budzi się do życia, świeża trawa, młode listki... Kocham ten czas! Tegoroczny weekend to też pierwsze dni lata. Upał i słoneczna pogodna sprzyjają opalaniu i plażowaniu, a za tym nasze włosy jednak nie przepadają... Są jednak sposoby na to, aby zapobiec szkodom jakie taka pogoda może naszej czuprynie wyrządzić.



 Przygotowanie włosów do lata najlepiej rozpocząć z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Dobrze odżywione i zadbane kosmyki lepiej zniosą pierwsze mocne promienie słońca. Od czego zacząć? Najważniejsze jest dokładne mycie oraz odżywianie włosów. Ja nakładam odżywkę po każdym myciu, ponieważ wtedy też włosy dużo łatwiej się rozczesują. Raz na tydzień warto zafundować swojej czuprynie maskę - ja nakładam gotową maseczkę, którą noszę pod folią i ręcznikiem lub robię domową - żółtka jaj mieszam z olejem i taką maskę nakładam na włosy na około 30 minut.



Drugim ważnym etapem pielęgnacji jest olejowanie. Jeśli choć trochę interesujecie się pielęgnacją na pewno wiecie o co chodzi. Niewtajemniczonym przypomnę - olejowanie włosów to zabieg polegający na nakładaniu na włosach wybranego olejku, co ma  zapewnić miękkość, nawilżenie i odżywienie włosów. Niektóre olejki mają właściwości zapewniające ochronę przed promieniowaniem UV, dlatego warto olejować włosy zwłaszcza wtedy, kiedy to promieniowanie jest duże.

środa, 25 kwietnia 2012

Przygoda z Biokapem

Dzisiaj chciałabym opisać Wam swoje przygody z Biokapem. Wcześniej już pisałam, że dość długo eksperymentowałam z włosami, zanim znalazłam najlepszy kolor - byłam już czarna i ruda, ale w końcu postanowiłam zaufać naturze i wybrać kolor zbliżony do tego którym mnie obdarzyła, czyli blond :) Wypróbowałam odcienie blondu - na początku kolor 8.0 jasny blond. Farba bardzo dobrze pokryła moje włosy, kolor był równy i jednolity, odcień chłodny, bardzo naturalny, trochę jaśniejszy od mojego naturalnego koloru włosów. Na początku kolor wyszedł trochę ciemniejszy niż na opakowaniu, ale po 2-3 myciach został idealny :) Włosy były miękkie i lśniące, dokładnie tak, jak miało być! Kolor się nie wypłukiwał, dopiero po ok 6 tygodniach pojawiły się odrosty, z którymi trzeba było zawalczyć!

Drugą farbą, którą przetestowałam był odcień 7.3 złoty blond. Ponieważ na palecie kolorów ten odcień jest prawie identyczny, spodziewałam się, że na włosach też prawie nic nie będzie widać prócz zafarbowania odrostu. Jeśli czytacie bloga wiecie, jak to się skończyło - po umyciu włosów byłam ruda!!! Na szczęście suche włosy prezentowały się już znacznie lepiej, a po kilku myciach kolor rozjaśniał. Niestety złoty blond mniej przypadł mi do gustu, ponieważ miał rudawy połysk i ogólnie był kolorem ciepłym. Wiem, że można to wywnioskować z nazwy, ale chciałam po prostu wypróbować jak będę wyglądać w zimnym i ciepłym odcieniu :) Dlatego też na razie wracam grzecznie do jasnego blondu i na pewno przez jakiś czas będzie to mój ulubiony kolor:)

A tak w ogóle - na dodanych zdjęciach prawie nie widać różnicy, ale ja ją na włosach wyraźnie widziałam :)

A teraz chce Wam przedstawić inną Biokapową historię, którą przysłała nam fanka z FB:


Gdy otrzymałam paczkę z farbą byłam bardzo zadowolona i podekscytowana :) Nie mogłam się doczekać aż moje marzenie stanie się realne. Lecz gdy wszystko już się mieszało zaczęłam się stresować, w końcu to miał być mój pierwszy raz :) We wszystkim pomagał mi mój luby, który dzielnie znosił „trudy” tego zadania :) Gdy mieszanka była już na włosach, moje zdenerwowanie sięgało zenitu. Już się nie mogłam doczekać końcowego efektu, ponieważ miała być to nie mała zmiana. Zawsze dosyć ciemne włosy a teraz bardzo jasny blond. Bałam się. Ale po upłynięciu podanego na opakowaniu czasu i zmyciu mieszanki z włosów okazało się, że włosy nadal są miękkie, zdrowe i co najważniejsze wyglądają naturalnie :) Nowym efektem byłam usatysfakcjonowana z resztą nie tylko ja – mój dzielny pomocnik również :) Efekt przed i po mogą Państwo sprawdzić na zdjęciach :)

piątek, 30 marca 2012

Przetłuszczanie - moje przekleństwo!

Podobno statystycznie co druga kobieta ma problem z nadmiernym przetłuszczaniem włosów. Ja niestety do tej grupy należę :( Włosy muszę myć codziennie i z wielką zazdrością patrzę na dziewczyny, które mają świeże włosy nawet przez 3-4 dni. Ciągle szukam nowych sposobów, które pomogą mi myć włosy co 2 dni. Przede wszystkim nie używam ciężkich odżywek, a już w ogóle unikam odżywek bez spłukiwania.Ufam za to babcinym sposobom, bo na moje włosy mają bardzo dobry wpływ. Oto, co stosuję lub zamierzam stosować:

Płukanka nr 1
Do ostatniego płukania można dodać sok z cytryny (na 1 litr wody pół cytryny).

Płukanka nr 2
Do ostatniego płukania można wykorzystać mieszanki ziołowe, szczególnie z większą zawartością skrzypu mającego właściwości wysuszające.

Płukanka nr 3
Korzystne rezultaty przynosi nacieranie skóry głowy nalewkami ziołowymi. Np. korzeń świeżej pokrzywy 10 g, ziele nasturcji 10 g, spirytus 60 % - 250g. Zioła drobno posiekane zalewamy spirytusem i odstawiamy na 2- 3 tygodnie. Potem odcedzamy, wlewamy do przygotowanej buteleczki i wcieramy w skórę głowy 3 - 4 razy w tygodniu.

Płukanka nr 4
Innym sposobem na przetłuszczające się włosy jest przecieranie skóry tonikiem alkoholowym. Jednak zabieg taki należy wykonywać nie częściej niż dwa razy w tygodniu, w przeciwnym razie gruczoły łojowe zostaną pobudzone, a włosy będą się przetłuszczały jeszcze bardziej.

Okład nr 1
Kilka godzin przed myciem głowy (codziennie lub co drugi dzień) można wykonać okład z czarnej rzodkwi (wystarczy jedna utarta średniej wielkości rzodkiew). Wciera się go w skórę głowy, następnie należy owinąć głowę ręcznikiem i po godzinie (kilku godzinach) umyć. Okład zdejmuje się, głowę zaś płucze dopóty, dopóki nie zniknie charakterystyczny zapach, a następnie można zastosować jedną z płukanek ziołowych.

Okład nr 2
Należy przygotować wywar z herbaty i 1/3 szklanki skrzypu polnego w 1/4 litra wody. Przygotowany wywar należy odstawić na 3 godziny, po czym odcedzić płyn i w nim wypłukać włosy. Na wilgotne włosy nałóż czepek kąpielowy na 30 minut. Na sam koniec spłucz dokładnie włosy z wywaru.

Maska nr 1
Ubij białko na pianę, połącz z żółtkiem, papkę pozostaw na wilgotnych włosach przez ok. 20 min. Głowę owiń folią i ręcznikiem. Na sam koniec dokładnie spłucz i umyj głowę delikatnym szamponem.

Maska nr 2
Raz na 2 tygodnie wcieraj w skórę głowy drożdże, możesz je rozpuścić w odrobinie ciepłego mleka.

Maska nr 3
Do wykonania maski niezbędne będzie żółtko, 25ml oleju z orzechów ziemnych, kilka kropel soku z cytryny. Wszystko razem należy wymieszać, nałożyć na włosy, pozostawić maskę na włosach przez około 30 minut, a następnie dokładnie spłukać.




Do tej pory stosowałam maseczkę z drożdży, płuczę też włosy w cytrynie. Spektakularnych efektów nie ma, ale moje włosy są bardziej sypkie i puszyste, ma  nadzieję, że po dłuższej kuracji będą się mniej przetłuszczać :)

Z naturą za pan brat

Ostatnio postanowiłam dać odpocząć moim włosom i zafundować im wzmacnianie naturalne od zewnątrz. Oczywiście nie zrezygnowałam ze stosowania odżywki, ale maski na razie wylądowały na dnie szafy, a ja postanowiłam poszukać wsparcia w naturze i wprowadzić do swojej diety produkty, które pomogą wzmocnić mi włosy. Długo szukałam informacji na ten temat, przekopywałam internet i oto, co wyszperałam w sieci.


Czosnek to znakomite lekarstwo na łupież. Należy przygotować płyn z dwóch rozgniecionych ząbków
czosnku i szklanki wody. Raz w tygodniu należy nim myć włosy. Nie stosowałam jeszcze, bo boję się,
że czosnek jednak troszkę specyficznie pachnie :/



Blasku włosom dodaje płukanka z cytryny i octu. Trzeba ją przygotować z 1/2 litra ciepłej,
przegotowanej wody, soku z połówki cytryny i łyżki octu winnego. Płynem płuczemy wilgotne włosy.


Włosy nie będą się przetłuszczać, jeśli systematycznie będziemy je płukać w płukance z mięty i pokrzywy.
Płukankę należy przygotować mieszając po łyżce suchej pokrzywy i mięty i zalewając je wrzątkiem.
Po odcedzeniu tym płynem spłukujemy mokrą głowę.



Jeśli Wasze włosy są słabe z tendencjami do wypadania, to wypróbuj maseczkę z piwa i żółtka.
Najpierw mieszamy dwa żółtka z trzema łyżkami piwa do konsystencji papki, którą nakładamy na
włosy i owijamy woreczkiem foliowym. Po pół godzinie zmywamy ją pod bieżącą wodą i myjemy
włosy szamponem.


Na włosy suche i zniszczone dobrze działa kompres z oliwy z oliwek lub jakiegokolwiek olejku.
Najpierw należy trochę rozgrzać olej, potem nakładamy go na włosy, które zawijamy woreczkiem
foliowym i owijamy ręcznikiem. Po 30 minutach kompres zmywamy pod bieżącą wodą z szamponem.





Powiem Wam szczerze, że jeszcze nie miałam okazji przetestować wszystkich tych sposobów,
sceptycznie podchodzę zwłaszcza do czosnku, z wiadomych chyba powodów ;)  Mogę za to szczerze
polecić oleje - nakładam odm około miesiąca nie tylko na końcówki, ale na całe włosy przed myciem
i efekt jest super, bardzo Wam wszystkim polecam :)


piątek, 23 marca 2012

Włosy mają głos!

Za oknami i w kalendarzu już prawdziwa wiosna - słońce przygrzewa, ptaki śpiewają, za chwilę trawa się zazieleni :) Zapewne dla wielu z Was wiosna to najlepszy czas na eksperymenty z fryzurami? Słusznie, wiosna dla naszych włosów jest całkiem przyjemna - nie są już narażone na niskie temperatury, nie przetłuszczają się ciągle pod czapką, ale nie ma tez jeszcze tak silnego promieniowania jak latem. Zanim zdecydujecie się na radykalną zmianę fryzury, zobaczcie co w Waszych czupryn można wyczytać!



TYP OSOBOWOŚCI

Po fryzurze łatwo poznać typ osobowości jej posiadaczki. Osoby energiczne, spontaniczne i odważne zazwyczaj rozpoznamy po odważnym, często asymetrycznym cięciu, wystrzępionych pasemkach czy wygolonym fragmencie głowy. Takie fryzury komunikują, że osoby które je noszą są pewne siebie, lubią być w centrum uwagi oraz dobrze czują się w towarzystwie. Szarą myszkę poznacie natomiast po grzecznej fryzurze czy skromnym kucyku. To osoba nieśmiała, skryta, dlatego rzadko decyduje się na ekstrawagancję w wyglądzie.




BIZNESWOMAN CZY SPORTSMENKA

Krótkie fryzury niewymagające czasochłonnego modelowania z pewnością przypadną do gustu dziewczynom, które uwielbiają aktywnie spędzać czas. Krótkie włosy wystarczy wysuszyć i fryzura gotowa! Po krótkich, sportowych fryzurkach możemy poznać tez młodą mamę, która bardzo ceni sobie czas i wygodę.





 FEMME FATALE CZY ARTYSTYCZNA DUSZA

Kobiety, które lubią uwodzić mężczyzn doskonale wiedzą, że włosy są znakomitym afrodyzjakiem. Noszą zazwyczaj długie rozpuszczone włosy, które mężczyźni uwielbiają. Femme fatale często przeczesuje niewinnie włosy lub je odgarnia - takie gesty przyciągają uwagę mężczyzn!
Artystkę z kolei poznamy po niebanalnej fryzurze oraz zamiłowaniu do zmian i eksperymentów. Fryzura jest dla nich sposobem wyrażenia siebie. Artystki chcą zaskakiwać i szokować, a włosy są dla nich sztuką.

piątek, 16 marca 2012

Zawsze z zazdrością spoglądałam na dziewczyny, które mają piękne, naturalne loki czy fale... Kręcone włosy wydawały mi się niezwykle piękne, seksowne, a ja niestety mogłam tylko o nich marzyć. Kręcone włosy są bowiem świetną fryzura same w sobie - nie wymagają wielkiej stylizacji zarówno na co dzień, jak i na wielkie wyjścia. Olbrzymie było zatem moje zdziwienie, kiedy "kręcona" koleżanka powiedziała, że włosy są jej przekleństwem. Specjalnie dla niej postanowiłam zagłębić się w temacie i dowiedzieć się wszystkiego o pielęgnacji loków, może i Wam moja wiedza się do czegoś przyda!

Właścicielki kręconych włosów, muszą przede wszystkim pamiętać, że ich czupryna jest bardzo podatna na przesuszenia. Kręcone włosy nie mają też gładkiej struktury, przez co nie są tak lśniące jak proste, które niczym gładka tafla odbijają światło. Dlatego bardzo ważne jest używanie produktów do pielęgnacji i stylizacji stworzonych specjalnie dla włosów kręconych, ponieważ to pomoże wydobyć piękny skręt.


Jeżeli macie kręcone włosy, powinnyście jak najczęściej pozwalać im schnąć bez suszarki. Będą się wówczas mniej puszyć i lepiej układać. bardzo ważna zasada pielęgnacji włosów kręconych - nie czeszemy suchych włosów! Zbyt często rozczesywane włosy będą wyglądać jak siano - najlepiej rozczesać włosy zaraz po myciu, a potem ewentualnie przeczesywać je palcami.

Na co dzień warto używać lekkich kosmetyków, odżywki do spłukiwania oraz pianki poprawiającej skręt. Do wieczornych stylizacji możecie używać też lakieru. Umiarkowane stosowanie kosmetyków do stylizacji jest bardzo ważne - jeżeli przesadzicie z ich ilością zamiast pięknych sprężystych loków będziecie miały obwisłe strączki :)

Dziewczyny, mam nadzieję, że moje uwagi pomogą Wam w pielęgnacji Waszych niesfornych czupryn i dzieki temu staną się one Waszą dumą :D

środa, 29 lutego 2012

Zimno, cieplej, wiosna!

Początek wiosny to chyba najprzyjemniejsza pora roku - dzień staje się dłuższy, pojawia się słońce no i temperatura pozwala nam czasem wyjść z domu bez czapki i rękawiczek. Niestety wiosna to tez trudny okres dla naszego organizmu, po zimie mamy pewne niedobory witamin i minerałów, dlatego właśnie na przełomie zimy i wiosny najłatwiej jest złapać jakieś paskudne przeziębienie :/ Konsekwencja niedoboru witamin jest jeszcze jedna - na początku wiosny zazwyczaj wypadają nam włosy...


Jak już wspominałam, sprawcą całego zamieszania jest nasza dieta, zimą zazwyczaj uboższa w świeże warzywa i owoce. Ponadto naszej fryzurze nie służy suche powietrze z ogrzewanych pomieszczeń, niskie temperatury czy przegrzewanie pod czapką, czyli wszystko, co niestety każda z nas swoim włosom funduje.





Co można na te dolegliwości poradzić? Przede wszystkim zmiana diety! Należy zjadać więcej świeżych witamin, można nawet przyjmować suplementy. Włosy są suche? Pomoże regularne stosowanie odżywki, maski, czy olejowanie, o którym Wam ostatnio pisałam.




Na zniszczone włosy pomoże też mycie w chłodnej wodzie, która pomoże wygładzić włosy i suszenie letnim strumieniem powietrza. Warto też na jakiś czas zrezygnować z używania lokówki czy prostownicy, a jeśli fryzura jest bardzo zniszczona może warto rozważyć wizytę u fryzjera?

Nie tylko kuchenna

Witajcie!

Ostatnio przeszukiwałam internet w poszukiwaniu kolejnych inspiracji pielęgnacyjnych i tak trafiłam na olejowanie. Sam termin kilka razy obił mi się o uszy, ale nigdy nie miałam okazji bliżej przyjrzeć się tematowi. Zauważyłam jednak masę tematów na forach, postanowiłam zatem zgłębić temat a może nawet wypróbować, kto wie ;)


Ale zacznijmy od początku - po co to całe olejowanie? Z tego, co udało mi się znaleźć, oleje przede wszystkim nawilżają nasze włosy, zapobiegają łamliwości, rozdwajaniu końcówek, a nawet podobno przedwczesnemu siwieniu ( tego na szczęście na razie nie muszę sprawdzać :) Sama czynność jest banalnie prosta - polega to po prostu na nakładaniu wybranego przez nas oleju na włosy, trzymaniu go jakiś czas i dokładnym zmywaniu. Cały problem leży w systematyczności tych zabiegów, należy olejować włosy regularnie, najlepiej raz w tygodniu, a jeżeli nasza czupryna jest wyjątkowo sucha, nawet dwa razy w tygodniu. Nie należy natomiast przesadzać z ilością oleju - wystarczy naprawdę niewielka ilość, aby pokryć całe włosy, olej nie musi z nich ściekać!



 Pozostałe zasady olejowania, które zapamiętałam i które są według mnie warte zapamiętania to:
-podgrzanie oleju przed nałożeniem - ciepły olejek łatwiej rozprowadzi się na włosach
-warto masować włosy po nałożeniu oleju przez ok. 15 minut
-najlepiej trzymać jest olej całą dobę, ale chyba mało kto może sobie pozwolić na taki komfort, generalnie im dłużej tym lepiej :)
-podziel włosy na partie, wtedy dokładniej nałożysz olej


I na koniec słów kilka o olejach - dziewczyny na forach nie mówiły jednoznacznie, jaki olej jest najlepszy, generalnie podobno można zacząć można od oliwy z oliwek, którą chyba każdy ma w swojej kuchni! Nie m zatem wymówki typu - nie mam czym olejować ;)

piątek, 17 lutego 2012

OMO - nie mylić z proszkiem do prania!

Witajcie!

Dziś postanowiłam opisać Wam coś, co niedawno udało mi się znaleźć  w internecie. Oczywiście, jak każdą odkryta nowinkę, tak i to musiałam od razu przetestować! O co chodzi? O nietypową metodę mycia włosów.


Ale od początku - dotychczas myłam włosy "normalnie", czyli pewnie tak, jak większość z Was  - moczyłam, nakładałam szampon, masowałam, żeby się spienił, trochę trzymałam na włosach a potem dokładanie spłukiwałam. Prawie za każdym razem starałam się nakładać odżywkę lub maskę, ale przyznaję się bez bicia - nie zawsze mi się chciało i niestety było to widać po kondycji moich włosów...


Kilka tygodni temu znalazłam w internecie przepis na mycie włosów, który autorka nazwała OMO. Skrót brzmi dziwnie, (mi od razu skojarzył się z jakimś proszkiem do prania :), ale chodzi o pierwsze litery Odżywka - Mycie - Odżywka. Metoda ta polega właśnie na tym, żeby przed "właściwym" myciem włosów szamponem nałożyć odżywkę i ją wmasować.

Przyznam, że na początku ten sposób wydał mi się dziwny, bo nie widziałam sensu w masowaniu brudnych, tłustych włosów odżywką. Wydawało mi się też, że ciężko będzie domyć takie włosy, bo są jednak trochę bardziej przeciążone... Dla dobra moich kosmyków postanowiłam jednak spróbować :)



Przez pierwszy tydzień strasznie ciężko było mi się przestawić na tę metodę - wydawało mi się, że to zajmuje strasznie dużo czasu, tym bardziej, że niestety mam włosy, które trzeba myc codziennie :( Z czasem jednak przyzwyczaiłam się, szło mi to wszystko dużo sprawniej.

Efekty zaczęły być widoczne po około 2 tygodniach. Włosy stały się bardziej miękkie i lśniące, wydawało mi się, że mniej się łamią i rozdwajają. Zimą miałam też problemy z przesuszonymi włosami, ale ta podwójna porcja odżywki dobrze nawilżyła mi włosy!






Moje uwagi co do tej kuracji są następujące -trzeba mieć naprawdę dobry szampon, najlepiej bez zbędnej chemii. Tylko taki dobrze oczyści włosy z zanieczyszczeń i odżywki. Ja do mojej kuracji używam Biokapu i uważam, że super spełnia swoje zadanie! Druga uwaga - znacznie wzrasta zużycie odżywki. Moim zdaniem pierwsze użycie odżywki jest mniej istotne, bo i tak wszystko dokładnie zmywa się szamponem. Dlatego postanowiłam, że do pierwszego użycia zakupię sobie jakiś tańszy drogeryjny produkt, żeby trochę obniżyć koszty całej kuracji! Oprócz tego uważam, że ten sposób jest świetny i naprawdę daje rezultaty! Bardzo Wam dziewczyny polecam!

poniedziałek, 6 lutego 2012

Coraz mniej!

Gdyby tytuł dotyczył kilogramów pewnie wszystkich by ucieszył :) Niestety – mowa o włosach, czyli nie jest już tak kolorowo… Każda z Was z pewnością chociaż raz przeżyła w życiu koszmar wypadających włosów – pełna wanna włosów, kłaczki na szczotce…

Ja tradycyjnie największy problem z wypadającymi włosami mam na wiosnę. Po zimie moje włosy są przesuszone, łamliwe, a do tego bardzo przetłuszczają sie od ciągłego przegrzewania od czapki… Na problemy z włosami ma też wpływ dieta, czyli to, że w zimie jemy mniej warzyw i owoców, a więcej słodyczy – przynajmniej ja tak mam, że zimą objadam się słodyczami :)







Tak więc zimą zawsze starajmy się solidnie odżywiać włosy, zarówno od środka jak i z zewnątrz. Pamiętajcie o warzywach i owocach w codziennej diecie oraz o maseczkach o odżywkach.








Na czas zimy warto też zrezygnować z chemicznych farb niszczących włosów. Ja rozjaśniam włosy, a wiadomo jak chemiczne blondy wysuszają… Zamiast drogeryjnych farb używam Biokapu, są delikatne, odżywcze i nie niszczą, a pielęgnują. W sam raz nie tylko na zimę, ale na cały rok :)

Karnawał, hej!







Ostatnio pisałam Wam o moich pomysłach na stylizację walentynkową, dziś trochę bardziej imprezowo! Każda z Was ma zapewne szansę choć raz zabawić się w karanwale! Ja w karnawale lubię zaszaleć dlatego też mój wygląd musi być trochę zwariowany :)








 W tym roku stawiam na cekiny! Dla mnie to absolutny hit sezonu, kto chce być na czasie musi błyszczeć! Najlepsza jest oczywiście cekinowa sukienka, ale jeśli nie macie tyle odwagi, możecie wybrać tylko cekinowe dodatki, np. torebkę.




Ważne jest, żeby nie przesadzić – jeśli zdecydujecie się na jeden charakterystyczny element stroju, reszta musi być stonowana, załóżcie matowe kryjące rajstopy i ograniczcie biżuterię.

W stworzeniu ciekawej stylizacji pomagają też ozdoby do włosów. Ja jestem ich wielką fanką, ponieważ nawet na co dzień, kiedy nie chce się nam spędzać długich godzin przed lustrem, fajna opaska czy spinka może zupełnie odmienić nasz look.






Kiedy miałam jeszcze dłuże włosy, najbardziej lubiłam robić z nich jakiś roztrzepany kok, a całość przyozdabiać opaską.





Teraz niestety muszę zadowolić się fajną spinką, bo koka raczej z moich włosów nie wyczaruję :)






A na koniec coś co zawsze mi się podobało, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować – maska! To jest dopiero prawdziwy karnawał :)

Walentynki ;)



To święto ma tyle samo zwolenników, jak i przeciwników, ja w sumie nie zaliczam się ani do jednych, ani do drugich :) Nie lubię infantylnych czerwonych serduszek i misiów przytulanek, ale uważam, że jest to świetna okazja do spędzenia miłego wieczoru z ukochana osobą, a że jest to święto, czuję się w obowiązku przyodziać tego dnia coś innego niż dres lub ulubione jeansy ;)





W tym roku robię mojemu mężczyźnie kolację-niespodziankę. Nie kupujemy sobie prezentów, ale staramy się zawsze jakoś niecodziennie uczcić to święto :) Będzie zatem kolacja i mała czarna z mojej strony. Oczywiście seksowne, krwistoczerwone paznokcie i dłuuuuugie rzęsy :) Długo zastanawiałam się, co mogę zrobić w włosami, aby wyglądać odświętnie, ale jednoczesnie subtelnie i dziewczęco. Niestety trochę ograniczają mnie moje dość krótkie włosy :/


Oto wyniki moich poszukiwań – w grę wchodzi 3 fryzury:





Wygładzona prostownicą – stylizacja na Rihannę :) Na wilgotne włosy należy nałożyć preparat prostujący, wysuszyć na okrągłej szczotce, a potem jeszcze poszczególne pasma wygładzić prostownicą.


 





Romantyczne roztrzepanie – ta fryzura podoba mi się chyba najbardziej! Na co dzień noszę raczej gładkie włosy, więc taki potargane loczki będą miłą odmianą.











 Elegancja – najbardziej elegancka fryzura – nie wiem czy się na nią zdecyduję i czy ewentualnie sama będę umiała ją zrobić… Jak nie tym razem, to następnym – taki włosy bardzo mi się podobaja więc muszę je mieć :)

No i przyszła!






 Długo jej nie było! Jedni tęsknili, inni cieszyli się, że nie trzeba zakładać pięciu warstw ubrań pod sweter, jeszcze inni spekulowali, że zimy w tym roku nie będzie. Ja, mimo iż lubię śnieg, wielkim mrozom mówię stanowcze nie!!! Tęsknie za odwilżą…

 

Niestety, zima jest i nie zanosi się na to, że szybko nas zostawi. Nie pozostaje nam zatem nic innego jak przyzwyczaić się i dostosować do panującej aury, zatem dziś kilka krótkich porad, jak przetrwać zimę :)


Moim największym problemem podczas mrozów jest skóra. Mimo, iż na codzień się przetłuszcza, to niestety jak tylko temperatura spadnie poniżej zera, robi się sucha i pokazują się znienawidzone przeze mnie suche skórki :( Dlatego zimą odstawiam mój lekki krem – wybieram tłustsze, treściwsze. Na noc nakładam grubą warstwę, na dzień trochę oszczędnie, ale też solidnie. Rano na ten tłusty krem nakładam krem matujący w miejsca, które szczególnie mocno mi się świecą.


Zimą zwracam też szczegółną uwagę na włosy. Nie wyobrażam sobie, jak można wyjść bez czapki! Niestety pod nią włosy bardzo szybko się przetłuszczają i tracą świeżość. Dlatego też zimą myję włosy codziennie, ale wieczorem! Używam szamponu Biokap, żeby nie obciążać niepotrzebnie włosów silikonami, które tylko przyspieszają przetłuszczanie. Dzięki niemu włosy są dokładnie oczyszczone z resztek środków do stylizacji, a jednocześnie szampon jest łagodny i nie podrażnia. Jeżeli zamierzacie używać odrzywki, pamiętajcie, że pod czapkę lepiej sprawdzi się odżwyka ze spłukiwaniem, ja polecam Biokap :) Dodatkowo raz w tygodniu jakaś maska na przesuszone kosmyki i zima nam nie straszna :D




Dziewczyny – pamiętajcie, żeby nie myć włosów rano! Kiedy wychodzimy na dwór z wilgotną głową, woda zamarza i rozsadza włosy od środka!!! Wyobraźcie sobie, co będziecie mieć na głowie po kilku takich wypadach!