Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 24 października 2011

Rodzinne farbowanie :)

Dziewczyny, pamiętacie moje ostatnie eksperymenty z kolorem blond? Pomieszanie kolorów wyszło super, wszyscy zachwycali się moją nową fryzurą, a ja dumnie chwaliłam się swoją czupryną. Szczególnie, że złota polska jesień szybko zmieniła się w szare, pochmurne dni… Jakiś mały promyk słońca był potrzebny. Generalnie radośnie obnosiłam się ze swoim nowym kolorem, każdemu się podobał, aż w końcu trafiłam na rodzinny obiad i tam miałam okazję zaprezentować się ciociom, babciom i wszystkim innym krewnym. Oczywiście moje włosy zrobiły furorę, wszyscy pytali, co to za farba, jak sobie to zrobiłam itp. Najbardziej zachwycona była moja babcia, która ku zdziwieniu wszystkich wypaliła – „musisz mi koniecznie coś takiego zrobić”! Ta prośba zaskoczyła wszystkich, a najbardziej chyba dziadka, który chciał juz zaprotesować, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język .

Następnego dnia umówiłam się z babcią na wizytę w aptece. Wybrałyśmy farbę, babcia była zdecydowana na odcień blond, wybór padł zatem na kolor 9.0 bardzo jasny blond.

Po powrocie do domu zrobiłyśmy próbę uczuleniową, a kiedy następnego dnia okazało się, że wszystko jest ok, zamknęłyśmy się w łazience i przystapiłysmy do dzieła. Najpierw nałożyłam babci farbę na odrosty, a po czasie podanym na ulotce rozprowadziłam ją na całe włosy. Babcia była zaskoczona – po farbie do włosów spodziewała się pieczenia, szczypania i brzydkiego zapachu. Sama strasznie niecierpliwiłam się, bo nie wiedziałam co wyjdzie z moich eksperymentów, no i w końcu czułam się trochę odpowiedzialana za głowę mojej babci . Po umyciu włosów i nałożeniu odżywki przystapiłam do suszenia i modelowania.
Z każdym pasmem moim oczom ukazywał się piękny, jasnozłocisty kolor . Ja byłam zachwycona, babcia również, szczególnie dlatego, że farba bardzo dobrze pokryła siwe włosy, a na tym babci najbardziej zależało.
No i potem nadszedł czas na największą próbę – musiałam pokazać babcię dziadkowi. Na szczęście mimo wcześniejszego sceptycznego podejścia, dziadek wydawał się zachwycony!


Teraz czekam już tylko na kolejny rodzinny obiad i kolejne chętne do farbowania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz