Szukaj na tym blogu

sobota, 31 grudnia 2011

Nowy Rok, lepszy rok!



Nadeszła już pora, żeby złożyć Wam noworoczne życzenia :) Przede wszystkim życzę Wam, abyście w Nowym Roku znalazły więcej czasu tylko dla siebie, na swoje małe kosmetyczne przyjemności ;) Ja zawsze ubolewam nad brakiem czasu tudzież funduszy na jakieś droższe eksperymenty. Życzę Wam zatem dłuższej doby, więcej pieniędzy, zdrowia, szczęścia no i oczywiście szampańskiej zabawy dzisiejszej nocy :)





A skoro mowa o Nowym Roku - próbowałam znaleźć ostatnio jakieś trendy na nadchodzący sezon. W sklepach co prawda pojawiają się już powoli wiosenne kolekcje, ale jeszcze trochę czasu chyba minie, zanim będziemy mogli je założyć ;) Jeśli chodzi o fryzurę, możemy udać się do fryzjera już teraz :)


Co będzie modne na wiosnę? Przede wszystkim do łask powrócą włosy proste. Jeżeli macie bardzo zdrowe i odporne włosy i nie szkodzi Wam prostownica, radzę zaopatrzyć się w nią jak najszybciej - producenci też obserwują trendy i jak tylko zorientują się, że proste włosy znów będą modne, ceny tych urządzeń z pewnością pójdą w górę. Ja prostownicy używam bardzo sporadycznie, ale posiadam własny, bardzo dobry model więc rosnących cen się nie boję :) Kręcone włosy pojawiać się będą niezwykle rzadko, głównie w wydaniu wieczorowym.







Wiosną będą też modne włosy krótkie, więc nożyczki w dłoń, albo jeśli się boicie do fryzjera marsz :) Najmodniejszy będzie oczywiście nie tracący popularności bob.




To tyle na dziś, niebawem pewnie rozwinę ten temat, ale na razie to Wam wystarczy :) Pamiętajcie jednak o jednej żelaznej zasadzie - z trendów wybierajcie tylko te, w których Wam jest dobrze!

A teraz jeszcze raz - szczęśliwego Nowego Roku!!!

Sylwestrowy zawrót głowy!

Sylwester to jak dla mnie największa i najważniejsza impreza roku, niezależnie od tego jak wielkie i ważne są inne, dlatego zawsze na sylwestra muszę wyglądać maksymalnie dobrze. W tym roku wybieram się na domówkę do znajomych mojego mężczyzny, dlatego na nienagannym wyglądzie zależy mi szczególnie. W końcu trzeba zrobić dobre wrażenie :)

Długo zastanawiałam się co powinnam na siebie włożyć. Nie jest to oficjalny bal, ale w dżinsach też nie chciałam się pokazywać. Chciałam wybrać coś eleganckiego, ale za razem swobodnego.





Postawiłam na kobiecą sukienkę i zadziorne dodatki. Na to zamierzam włożyć małą skórzaną czarną kurtkę - sukienka sama w sobie jest dość słodka, a raczej taki efekt mnie nie interesuje...







 


Duży problem miałam natomiast z wyborem fryzury. Zależało mi na czymś prostym, ale eleganckim. Ponieważ mam dość krótkie włosy mogłam zapomnieć o kokach i kucykach, a mając do wyboru fale lub proste włosy wybrałam to drugie. Postanowiłam wygładzić włosy prostownicą (zazwyczaj tego nie robię, ale na sylwestra postanowiłam pozwolić sobie na niewielkie szaleństwo) oraz nabłyszczyć je, co uwydatni efekt. Spodziewam się też, że proste lśniące włosy wydobędą piękno mojego koloru :) Chciałam uzyskać podobny efekt, jak na tym zdjęciu które wyszperałam w internecie.

Pozostał jeszcze makijaż, tutaj postanowiłam nie eksperymentować, tylko wybrać to, w czym wyglądam obłędnie, mianowicie smoky eyes + delikatne usta. Oczywiście podstawą każdego makijażu musi być nieskazitelna cera muśnięta różem, ale to na szczęście nietrudno osiągnąć;)

Mam nadzieję, że całość będzie prezentowała się szałowo ;)

Czas podsumowań

Koniec roku to najlepszy czas na podsumowania, dlatego ja postanowiłam tym razem podsumować dla Was fryzjerskie wpadki gwiazd. A wierzcie mi, trochę tego było, aż ciężko wybrać :) Czasem, przeglądając zdjęcia gwiazd w przeróżnych galeriach zastanawiam się, jak one mogły dać zrobić sobie coś takiego na głowie, i dochodzę zazwyczaj do wniosku, że to zemsta źle traktowanych fryzjerów ;)




Zacznijmy od stylizacji letnich. Tu według mnie na pierwszym miejscu rankingu znajduje się Aneta Zając. Anielskie loczki wcale nie dodają jej uroku. Wygląda, jakby zaatakowała ją lokówka ;)









Nie popisała się również Doda, znana z oryginalnego, ale coraz lepszego stylu. W tej fryzurze niestety nasza rodzima gwiazda wygląda jakby wyszła właśnie od jakiegoś kiepskiego fryzjera na osiedlu emerytów.








Nie zachwyciła mnie również fryzura Doroty Gradias. Pogodynka TVN-u jest naprawdę piękną kobietą a do tego ma świetną figurę, dlatego nie wierzyłam własnym oczom - jak ona mogła dać się tak oszpecić? To coś na jej głowie wyglądało jak czapka, nie jak fryzura... Br... okropieństwo!






Nie spisała się również Ewa Kasprzyk. Bardzo lubię ją jako aktorkę, niestety nie zachwyciła mnie w tej stylizacji.




Oczywiście do zestawienia kwalifikowałoby się jeszcze więcej znanych osób, ale postanowiłam być miła z okazji Nowego Roku :) Jaki wniosek można wyciągnąć patrząc na te gwiazdy? Przede wszystkim - nie przesadzać. Przesada nie jest dobra nigdzie, a zwłaszcza w modzie :)

Święta, święta i po świętach!

Witajcie :)





Nie wiem czy u Was też tak jest, ale u mnie w domu świętom towarzyszy straszne zamieszanie zamieszanie. Wszyscy się gdzieś krzątają, a mama potrafi zadbać, żeby nikt nie siedział bezczynnie :) Dlatego też nie miałam czasu się do Was odezwać, ale już jestem i postaram się nadrobić zaległości :)







Od mojego ostatniego postu, trochę się pozmieniało :) Przede wszystkim na mojej głowie! Nadal jestem blondynką, ale ten kolor zaczyna mnie już trochę nudzić... Wiecie - nie mogę za długo wytrzymać z jednym kolorem na głowie. Dlatego też, kiedy moje włosy delikatnie się wypłukały, a u nasady pojawił się delikatny odrost postanowiłam coś zmienić ;) Oczywiście, wierna założeniu, że natura wie najlepiej, nie rozważałam wielkiej metamorfozy, ale przecież blond też nie jedno ma oblicze :) Zatem, wierna blondowi, postanowiłam wybrać inny odcień, mianowicie złoty blond.



Spodziewałam się, że kolor ten będzie się delikatnie różnił od mojego blondu jakimiś złotymi refleksami, jednak to, co zobaczyłam w lustrze po zdjęciu ręcznika przeszło moje najśmielsze oczekiwania - byłam ruda. Moje włosy miały kolor rudy wpadający brąz... Już chciałam biec do apteki po nową farbę, na szczęście w porę się opanowałam. Postanowiłam wysuszyć włosy i wtedy zobaczyć, co dalej. Na szczęście zauważyłam, że im włosy suchsze, tym mniej rude :)





Koniec końców, okazało się, że nie taki diabeł straszny ;) Po wysuszeniu włosy miały kolor ciemnego blondu, z rudymi refleksami, które widoczne były w dobrym świetle lub pod słońce. Trochę ten kolor wydawał mi się za ciemny, ale po kilku myciach stał się idealny - jasny, złocisty blond, naprawdę bardzo ładny :)

Mimo, iż efekty nie były złe, chyba jednak wrócę do mojego jasnego blondu - to, co widzę na głowie po jego aplikacji nie przyprawi mnie przynajmniej o zawał, a tak poważnie, to chyba wolę siebie w zimnych odcieniach blondu. Dzięki mojej przygodzie wiecie przynajmniej, czego się spodziewać :)