Szukaj na tym blogu

niedziela, 27 listopada 2011

Na ratunek!

Witajcie! Za oknami już prawie grudzień, a pogoda jak we wrześniu. Słonecznie, ciepło – aż chce się wychodzić na spacery :) Właśnie ostatnio korzystając z ładnej pogody postanowiłam wybrać się z moją koleżanką na spacer po parku.





Umówiłyśmy się jak zwykle przy budce z watą cukrową. Czekałam o wyznaczonej porze, aż nagle ujrzałam ją zbliżającą się do mnie. Od razu zauważyłam, że coś jest nie tak, moją uwagę przykuło jej nakrycie głowy – była w czapce! Mimo, że świeciło słońce i było dość ciepło. Zdziwiłam się trochę, ale zostawiłam ten fakt bez komentarza – do czasu. Później jednak poznałam sekret owego nakrycia głowy – Basia miała nieprzyjemną przygodę z farbowaniem włosów.





Jako osoba żywo zainteresowana tematem od razu zapytałam ją o szczegóły. Zaczęło się niewinnie, Basia chciała odmienić się, dlatego postanowiła pofarbować włosy. Wybrała się więc do najbliższej drogerii i zakupiła farbę w pięknym, czekoladowym kolorze. W domu przeczytała ulotkę i od razu zabrała się za farbowanie, czekając na wspaniały efekt głębokiego brązu. Jakie było jej zaskoczenie kiedy okazało się, że ma na głowie płomienno rude kosmyki, które są suche i sianowate! Faktycznie, po zdjęciu czapki nie wyglądało to najlepiej. Postanowiłam, że trzeba działać!
 Pociągnęłam Baśkę za rękaw do apteki, żeby wybrała odcień farby, a potem załapałyśmy autobus, żeby jak najprędzej dostać się do domu. Basia najpierw stawiała opór – bała się, że kolejna farba jeszcze bardziej pogorszy stan jej włosów. Wtedy kazałam jej dokładnie przeczytać skład farby, a następnie posadziłam ją przed komputerem. Była bardzo zdziwiona, że Biokap to farba naturalna, że nie szkodzi włosom, a wręcz je pielęgnuje. Biokap nie zawiera bowiem niklu, amoniaku, parabenów, rezorcyny, hydrochinonu i kilku innych chemicznych dodatków. Jest za to prawdziwą bombą składników roślinnych, które stanowią aż 90% jego składu. Biokap zawiera przede wszystkim wyciąg z wierzby, olejek arganowy czy proteiny roślinne, które pielęgnują i odżywiają włosy.



Baśka dała się namówić. Zgodnie z ulotką nałożyłyśmy farbę na włosy, a po określonym czasie spłukałyśmy i zastosowałyśmy szampon dołączony do farby. Potem nastąpił moment kulminacyjny – spłukiwanie i suszenie. Bałam się trochę – gdyby włosy nie wyglądały dobrze cała wina poszłaby na mnie. Czekałam więc niecierpliwie aż suszarka przestanie pracować… Byłam bardzo ciekawa, ale w końcu się doczekałam – koleżanka stanęła w drzwiach. Włosy wyglądały super! Były gładkie i lśniące, a kolor zupełnie pokrył jej poprzednią marchewkę. Kolejny fryzjerski sukces :) dzięki Biokap :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz